niedziela, 30 grudnia 2018

Sadzę mniej roślin, niż sadziłem wcześniej, chociażby rok temu. Nie mam już tyle czasu, nie mam miejsca na trzymanie coraz to większych roślin. Część z nich już się przyjęła na dobre na parapecie (np. awokado, aloesy) a część z nich potrzebuje trochę więcej uwagi z mojej strony... Jedną z nich jest tamaryndowiec.

niedziela, 28 października 2018

 
 Ten rok był owocny i obfity jeśli chodzi o pewne rośliny. W zeszłym roku sadziłem hibiskusa latem i niestety nie zdążył mi zakwitnąć, poległ na pączkach kwiatowych. Jednak w tym roku jest zupełnie inaczej, albowiem późnym latem zebrane owoce nie mieściły mi się w rękach :) Jak to jest z tym hibiskusem, że taki zmienny?

niedziela, 8 kwietnia 2018

Słychać chlupot wody, gdzieniegdzie na powierzchni wody ukazują się rybki. Mijam strumyk. Robiąc długi krok, skacząc z brzegu na wielki głaz, zamieram w bezruchu. Ponieważ ona się patrzy na mnie, ja na nią. Stoję oko w oko z czaplą siwą. Jednak wiem, że to nie ja widzę ją, lecz ona widzi mnie.

wtorek, 27 lutego 2018

Dzisiejszy post jest bardzo ważny szczególnie w tej chwili, gdy zaczynamy robić rozsady na wiosnę i wszystko zaczyna odżywać. Jest to też moment, kiedy w sklepach pojawiają się różnego rodzaju rośliny, bulwy i nasiona. Możemy się świetnie bawić kupując je i wprowadzając do domu, ale niestety miejsce na parapecie samo się nie zrobi. Dlatego przychodzę dzisiaj z kolejną metodą po grupowej kiełkowalni na zorganizowanie właśnie naszego parapetu!

poniedziałek, 26 lutego 2018

 Grupowa kiełkowalnia jest metodą wysiewania nasion egzotycznych niesamowicie efektywną (nie tracąc przy tym na efektowności!) prostą do wykonania.
Rozpoczynam szeroki temat o cytrusach, zaczynając od cytryny (Citrus limon). Skąd ona się właściwie wzięła? Pochodzi z rodziny rutowatych, z gatunku cytrusów. Gatunek cytrusów miał prawdopodobnie trzy gatunki rodzicielskie :

niedziela, 14 stycznia 2018

Paulownię uprawiam od jakiegoś już czasu, widziałem ją już parę razy w naturze i byłem zaskoczony jej pięknością - bo inaczej tego nazwać się nie da!

wtorek, 2 stycznia 2018

październik 2012, nadbałtycka plaża.

Poczułem na sobie słoną kroplę, wiatr mi ją rozprowadził po policzku. Biegłem po piasku, który piszczał pod naciskiem mojej stopy. Zastawiwszy za sobą całą rodzinę, słyszę symfonię natury; świst zefiru wśród suchych gałęzi, szum słonej wody, solówka psa. 

LOSOWY POST: