Każdy, kto miał do czynienia z bambusami przez to przechodził, przechodzi lub dopiero przez to przejdzie. Wszędzie piszą "wkopuj, bo za parę lat nie będziesz mieć trawnika". Ile w tym prawdy?
W sumie już wiadomo, że tą barierę wkopałem, więc nie będę tu owijać w bawełnę. Bambusy to rośliny wymagające trochę pracy i inwestycji, trzeba o tym wiedzieć. Jednak nasza praca warta jest tych pięknych liści, eleganckiego pokroju, egzotycznego ogrodu, żywozielonych liści zimą, całej tej bambusowej magii!
Czy aby na pewno bambusy?
Decyzja o sadzeniu bambusów zależy od paru czynników. Przede wszystkim:
wielkość ogrodu - bambusy rosną szybko, jest to najszybciej rosnąca roślina na świecie. Istnieją małe gatunki, dorastające do 1 metra wysokości, a niektóre w Polsce rosną nawet do 12m (!), np. Phyllostachys vivax. Oczywiście można dobrać odpowiedni gatunek do odpowiedniego stanowiska, tutaj mamy pełen wybór (cień, słońce, osłonięte od wiatru albo i nie, etc.). Jednak docelowo są to w większości wielkie rośliny.
praca ogrodnicza - mniej lub bardziej intensywna, trzeba początkowo przygotować odpowiednie podłoże, regularnie nawadniać, nawozić, ewentualnie przycinać, formować. Myślę, że najwięcej pracy jest na samym początku, wraz z wkopywaniem bambusów, bariery i okrywaniem przez pierwsze zimy.
cena i dostępność - bambusy nie są jeszcze bardzo popularne, więc mamy stosunkowo okrojony wybór w porównaniu do reszty Europy. Znam dwóch dystrybutorów w Polsce, oba polecam: Oaza Palmy i Szkółki Żbikowskie.
Za i przeciw barierze
Skracając na potrzeby posta, istnieją dwa typy bambusów - inwazyjne i nieinwazyjne (a raczej mało inwazyjne). Te pierwsze wystrzelają jak strzały długie kłącza pod ziemią i wyrastają coraz to dalej. Dlatego wymyślono co takiego jak bariera korzeniowa, jest to dosłownie bariera uniemożliwiająca korzeniom, kłączom, przejście ze względu na grubość i szerokość. Więc dzięki takiej barierze rośliny rosną bardzo intensywnie tylko na wyznaczonym przez nas obszarze. Oczywiście zdarzają się uciekinierzy, wtedy jest to problem :) ale najczęściej korzeniom nie udaję się obejść takiej przeszkody.
Dlaczego warto?
- nie boimy się o to, że inwazyjny bambus zajmie całą przestrzeń ogrodu
- kępa jest bardziej gęsta, przez to może być łatwiej formowana na jednolity żywopłot
- bambusy rosną tylko tam, gdzie chcemy
Dlaczego nie jest to doskonałe rozwiązanie?
- wymaga dużo fizycznej pracy podczas wkopywania
- cena jest wysoka
- nie ma 100-procentowej pewności, że bambusy nie uciekną (jednak to bardzo rzadka możliwość, a spośród innych metod kontrolowania bambusów najpewniejsza)
Warto zauważyć, że powyżej wymienione punkty są ważne jeśli mamy do czynienia z małym ogrodem, gdzie kontrolowanie bambusów jest konieczne. W przypadku wielkich działek, bambus można posadzić ot tak w grunt, będzie się rozrastał we wszystkie strony, ale na pewno bardziej efektowny.
Jak się za to zabrać?
Gdy już się zdecydujemy, że na pewno chcemy bambusa inwazyjnego i bierzemy się za wkoywanie bariery, dobrze to rozplanujmy, zanim zaczniemy. Dużo osób lubi okrągłe przestrzenie dla bambusów. U mnie było to niemożliwe, ze względu na brak miejsca. Jednak w takim wypadku istnieją specjalne łączniki dla obu końcówek bariery, tak, aby zamknąć okrąg.
1. Wyznacz przestrzeń dla bambusów.2. Wykop trawę (jeśli porasta to miejsce).
zawsze żal mi tej trawy i zastanawiam się, co z nią zrobić. najczęściej kończy w kompoście, można jednak usypać takie grządki wg. zasad permakultury.
3. Kop :)
Miałem bardzo mało miejsca do kopania, i nie miałem prawie w ogóle dodatkowego miejsca na wykopaną ziemię. Nie wyrzucaj nigdy ziemi na trawnik, ponieważ trawa będzie zgnieciona i czarna, niestety potem się nie pozbiera, Polecam wywozić ziemię dalej taczką, jest to jednak męczące.
Mocowanie bariery
Jest to bardzo ważny element, ponieważ jeśli bariera będzie miała złe zakończenie, to bambusy będą mogły uciec i nic nie pozostanie po naszej pracy! W moim przypadku oba zakończenia były przy murze, więc trzeba było się z nim dobrze scalić. Użyłem śrub, kamieni i kleju, aby uszczelnić przerwę. Na zdjęciu nie widać końcowego stanu mocowania.
Na tych zdjęciach widać jak mój dwuletni Phyllostachys aureosulcata "Aureocaulis" , który uprzednio rósł bez prawdziwej bariery zachciał sobie daleko rosnąć. Potem znalazłem jeszcze trzy takie kłącza głębiej.
Pomimo całej tej pracy związanej z ograniczaniem wzrostu bambusów są to niesamowicie piękne rośliny warte tego trudu! Zmieniają one zupełnie ogród i wprowadzają zupełnie inną atmosferę.
Cyprian
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz