Jakiś czas temu odkryłem na mojej młodej bawełnie mączlika szklarniowego - postrach szklarni. Prawdopodobnie przyniosłem go na innej sadzonce bawełny, którą dostałem podczas praktyk w Ogrodzie Botanicznym. Bardzo skutecznie udało mi się go pozbyć naturalnymi sposobami, wręcz zadziwiająco skutecznie.
Bardzo polecałem środek Emulpar spray firmy Target, jest on na bazie oleju rydzowego tworzącego powłokę na liściu, przez którą szkodnik nie oddycha i w wyniku czego ginie uduszony. Tak się złożyło, że w chwili odkrycia nie miałem już żadnego naturalnego środka, a przypomniało mi się, że kiedyś kupiłem eksperymentalnie olej rydzowy i stoi w lodówce.
Tak powstała poniższa mieszanka:
olej rydzowy i woda w proporcjach 2:5, olejki naturalne eteryczne - tutaj obowiązują pewne zasady, znają się na nich aromaterapeuci oraz specjaliści. Ja nie miałem czasu na poszukiwania, więc za każdym razem eksperymentuję z coraz to nowymi zapachami. Korzystam z olejków ziół (np. mięta, bazylia), cytrusów (np. grejpfrut, combawa), ostrych zapachów (np. anyż, goździk) oraz mentolowych (np. eukaliptus), które działają ponoć odstraszająco na wszelkiego rodzaju szkodniki. Dawkowanie zależy od szkodnika i oczywiście od ilości płynu. Polecam najpierw rozpuścić olejki w oleju rydzowym, dolać wody i mocno wymieszać - stworzy się jednolity, kleisty płyn o żółtawym odcieniu.
Środek ten jest bardzo efektywny i pamiętaj - chore rośliny jak najlepiej odizoluj od reszty! Lepiej stracić (w najgorszym scenariuszu!!) jedną roślinę, niż cały parapet.
A najlepiej nie tracić żadnej :)
Bardzo polecałem środek Emulpar spray firmy Target, jest on na bazie oleju rydzowego tworzącego powłokę na liściu, przez którą szkodnik nie oddycha i w wyniku czego ginie uduszony. Tak się złożyło, że w chwili odkrycia nie miałem już żadnego naturalnego środka, a przypomniało mi się, że kiedyś kupiłem eksperymentalnie olej rydzowy i stoi w lodówce.
Tak powstała poniższa mieszanka:
olej rydzowy i woda w proporcjach 2:5, olejki naturalne eteryczne - tutaj obowiązują pewne zasady, znają się na nich aromaterapeuci oraz specjaliści. Ja nie miałem czasu na poszukiwania, więc za każdym razem eksperymentuję z coraz to nowymi zapachami. Korzystam z olejków ziół (np. mięta, bazylia), cytrusów (np. grejpfrut, combawa), ostrych zapachów (np. anyż, goździk) oraz mentolowych (np. eukaliptus), które działają ponoć odstraszająco na wszelkiego rodzaju szkodniki. Dawkowanie zależy od szkodnika i oczywiście od ilości płynu. Polecam najpierw rozpuścić olejki w oleju rydzowym, dolać wody i mocno wymieszać - stworzy się jednolity, kleisty płyn o żółtawym odcieniu.
Środek ten jest bardzo efektywny i pamiętaj - chore rośliny jak najlepiej odizoluj od reszty! Lepiej stracić (w najgorszym scenariuszu!!) jedną roślinę, niż cały parapet.
A najlepiej nie tracić żadnej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz