Dzisiejszym tematem jest dość popularny w ten miesiąc owoc- liczi. Liczi chińskie (Litchi chinesis) jest bardzo ładną rośliną, ale ma bardzo złą reputację- jako bardzo wymagająca roślina, która wymaga dużo opieki. Dlaczego więc nazwałem post zasiej i zapomnij?
Liczi chińskie- jak sama nazwa wskazuje - uprawiane jest głównie w Chinach, ale też w dużej części Azji i w Stanach Zjednoczonych. Należy do rodziny mydleńcowatych (Sapindaceae) razem z (m.in.) rambutanem, longanem i co zadziwiające kasztanowcem oraz klonem. Rodzina mydleńcowatych jest podzielona na 4 podrodziny. Litchi chinesis znajduje się w największej, czyli Sapindoideae. Dobra, już kończę z moimi informacjami :) Przejdźmy do uprawy.
Powiem szczerze- próbowałem wysiać liczi na tysiące wymyślanych sposobów, za każdym razem nasiono gniło. W końcu poddałem się, napisałem na forum i spytałem się innych o pomoc. Oczywiście, najprostszy sposób okazał się być najlepszy: wystarczy trochę wody, ziemi i cierpliwości, a otrzymamy piękne liczi w zamian. To wszystko. Moczymy nasiona kilka dni w wodzie, aż do pęknięcia nasion i pojawienia się małego kiełka. Następnie wsadzamy je do doniczki i czekamy, aż młode siewki ujrzą światło dzienne.
kiełkujące nasiona |
brązowienie liści |
młode liście |
Powodzenia w uprawie i czekam na Wasze opowieści o uprawie liczi!