Sansewieria nie bez powodu otrzymała miano "żelaznej damy". Moglibyśmy ją nawet nazywać Margaret :) W każdym razie wreszcie udało mi się ją rozmnożyć!
Niby ta sansewieria jest taka płodna, ale w rzeczywistości próbowałem ją rozmnożyć kilka razy, zanim mi się to naprawdę udało...
Ok, skapnąłem się, że zapewne nawet nie wiesz, o czym mówię; Sansevieria jest bardzo popularną rośliną doniczkową ze względu na jej wytrzymałość - znosi bardzo suche powietrze i potrzebuje bardzo niewielkie ilości wody: jest to sukulent liściasty, czyli gromadzi wodę w swoich grubych liściach oraz kłączu. Dodatkowo oczyszcza powietrze z toksyn, przemienia wielkie ilości CO2 w O2 nocą oraz podnosi wilgotność powietrza. Na dziś wystarczy. Szykuję małą akcję z roślinami doniczkowymi :) Ale nie mów nikomu!
W każdym razie jak już kupisz sansewierię, możesz ją rozmnożyć. Chyba, że kupisz tą ładniejszą. Jej się nie da. A mianowicie odmianę o żółtozielonych liściach. Jej po prostu przez sadzonki liściowe nie rozmnożysz!
Musisz mieć odmianę o zielonych liściach. Wystarczy, że go włożysz do ziemi. Niektórzy mówią, aby pociąć liść na 4 cm kawałki, ale ja nie próbowałem. Może, jak spróbuję, dam znać. W każdym razie ten proces trwa jakieś 3 miesiące. U mojej po 2 miesiącach stania w doniczce zauważyłem te młode pędy, więc szybciutko wziąłem mojego nikona i ruszyłem na podbój sieci :D
Tylko pamiętaj, aby ją bardzo rzadko podlewać i przesadzać, bo zdechnie! Ja swoją podlewam raz na 2-3 tygodnie, czasami nawet raz na miesiąc. Sądzę, że przeżyje nawet 2 miesiące bez szwanku :) Jak trochę się namnożą, to poeksperymentuję!
Cypi!
P.S. : pamiętajcie, że jeśli nie rozumiecie jakiegoś słowa dotyczącego danej rośliny, zajrzyjcie do dzikiego słownika na stronie głównej: tłumaczę tam prostymi słowami trudniejsze słowa :) Zazwyczaj są one pogrubione w poście