środa, 17 maja 2017

SKUBNĄŁEM OWOC Z SANKTUARIUM

 To chyba nie jest świętokradztwo. Teoretycznie, to pomogłem tej oto roślinie rozmnożyć się, czyli wydać na świat potomstwo (roślinne). Tak trochę odebrałem jej dziecko i posadziłem. Zabawne.

Fatsja japońska, Fatsia japonica. Papierowa roślina, fatsi, japońska aralia czy lśniącolistna papierowa roślina. Chodzi nam o jedną: użyję nazwy fatsi, bo bardzo mi się podoba. A więc fatsi jest dużym krzewem, dorastającym do 3 metrów wysokości. Jest piękna. Główną dekoracją są jej wielkie, kilku klapowane, lśniące liście. Bardzo mi się podoba.

Będąc w Asyżu (jeśli śledzicie fanpage na facebook'u, to wiecie o co choodzi!), spotkałem tą wielką papierową roślinę. Los sprawił, że akurat wydawała owoce. Nie mogłem przejść obok i kompletnie zignorować tego znaku! Skubnąłem więc 3 małe, czarne jagódki - owoc fatsi. 



Nasiona zostały posadzone do włókna kokosowego. Połowę uprzednio moczyłem w ciepłej wodzie, połowy nie.

Obiecuję napisać więcej o tej podróży!

Cypek

P.S. : pamiętajcie, że jeśli nie rozumiecie jakiegoś słowa danej rośliny, zajrzyjcie do dzikiego słownika na stronie głównej: tłumaczę tam prostymi słowami trudniejsze słowa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LOSOWY POST: