czwartek, 9 kwietnia 2020

WYSPA REUNION I MIASTECZKO HELL-BOURG W WILGOTNEJ DOLINIE


W tym roku poleciałem dwa razy na wyspę Reunion. Po raz pierwszy spędziłem Boże Narodzenie pod palmami. Gdy znalazłem się w klimacie tropikalnym, poczułem się jak ryba w wodzie. Jak wygląda życie na wyspie?
Niektórzy mówią o nieprzyjemnym ,,zderzeniu ze ścianą gorącego i ciężkiego powietrza" przy wyjściu z samolotu, lecz w moim przypadku było to bardziej wyczekiwane tchnienie pełną piersią.
W sumie spędziłem dość dużo czasu na wyspie Reunion, więc zamierzam pisać o tym wyjeździe tematycznie. Nie mógłbym napisać jednego posta, w którym streściłbym wszystkie moje doznania z podróży, ponieważ ten tekst nie miałby zapewne żadnej struktury i okazałby się wylaniem części wspomnień bez ładu czy składu. Zostawiłem na wyspie część siebie, licząc na to, że kiedyś do niej powrócę...
 Latem napisałem post po parku palm. Dziś skupię się na miasteczku Hell-Bourg, w którym to spędziłem długi weekend.

parę informacji o wyspie...
Ciężko będzie mówić o Reunion bez uprzedniego przedstawienia co najmniej pokrótce tej wyspy. Jest to wyspa wulkaniczna, czyli powstała tylko i jedynie dzięki wulkanowi, który ,,wyrósł'' na środku Oceanu Indyjskiego. Nie będę wchodzić w detale, ale ta wyspa powstała z tzw. ,,plamy gorąca'' jak inne wyspy z archipelagu Maskarenów (Mauritius i Rodrigues) - w skrócie i dużym uproszczeniu jest to wulkan stworzony z magmy wypływającej z wnętrza ziemi. Może kiedyś napiszę post o geologii, wulkanach i aktywności tektonicznej, ale raczej nie dziś! :)
W skali planety jest to wyspa bardzo młoda, więc nie ma na niej ,,typowej"afrykańskiej fauny i flory. Są za to liczne gatunki endemiczne, czyli występujące tylko na danym obszarze (w tym przypadku wyspie). Niestety są zagrożone wyginięciem przez szybko rozmnażające się szkodniki (np. szczury wyjadające jaja ptaszków) lub rośliny egzotyczne dla wyspy (np. wyrastające z nasion przywiezionych przez turystów). Dlatego przewożenie jakichkolwiek żywych organizmów jest zakazane, to też się tyczy nasion. 
Wyspa ma rzecz jasna kolonialną przeszłość. Prawdopodobnie pierwsi odkryli wyspę Arabowie w Średniowieczu. Pierwsi ludzie zamieszkali wyspę w połowie XVII wieku, 150 lat po pojawieniu się wyspy na portugalskich mapach pod nazwą wyspy ,,Mascarin". W latach 1710 Francuzi zaczynają się na dobre gościć na wyspie uprawiając kawę i nadając jej nazwe ,,Bourbon" a w roku 1760 wyspa staje się pod władaniem króla Francji. Nazwę ,,Reunion'' otrzymała dopiero w roku 1848, kiedy to niewolnictwo zostało zakazane.

Miasteczko Hell-Bourg
Wyspa Reunion ma około 2,5 tys km2 powierzchni i jest bardzo różnorodna jeśli chodzi o klimaty na niej panujące. Przez to, że jest dosłownie zboczem starego wulkanu, jest bardzo górzysta. Prawdę mówiąc, jedyne ,,płaskie'' drogi, jakie sobie przypominam to droga wzdłuż brzegu oceanu lub niektóre odcinki autostrady. Kiedyś wyspa była o wiele wyższa, lecz od tego czasu wulkan zwany Piton des Neiges wygasł i zawalił się, tworząc trzy ,,kotliny'' w centrum wyspy, lokanie zwane ,,cirques'' czyli cyrkami . Są to Cilaos, Mafate i Salazie. Najwyższym punktem wyspy jest góra Piton des Neiges, mająca 3072m n.p.m. powstała w wyniku zapadnięcia się wyżej wspomnianego wulkanu. Na pewno Piton des Neiges poświęcę osobny post, ponieważ wszedłem na niego dwa razy, widząc zachód oraz wschód słońca na ostatnim dniu czterodniowego marszu dookoła trzech ,,cyrków''. 
I wreszcie powoli zbliżam się do sedna dzisiejszego posta. każdy z trzech ,,cyrków'' ma swoją osobną historię oraz osobny charakter. Dolina-cyrk Salazie (czyt. [salazi]), w której to mieści się miasteczko Hell-Bourg znana jest ze swojego wilgotnego klimatu, ciągłych deszczów i rosnącego wszędzie chouchou (kolczocha jadalnego).
Atmosfera Hell-Bourg
Hell-Bourg to maleńkie miasteczko otoczone górami. Ma ono bardzo przyjemny klimat, chociaż wieczorami czasem można się przestraszyć widząc ulice zadaszone pajęczynami (dosłownie!) Na których królują dorastające do 15 centymetrów długości pająki. Jest parę opuszczonych willi, które tylko si proszą o odrestaurowanie, ale generalnie atmosfera Hell-Bourg jest bajeczna.
Typowa architektura Hell-Bourg
W tym miasteczku mieli swoje wille bogaci kolonialiści, chcący skryć się w dzikich rejonach wyspy. Budowali oni typowe ,,kreolskie budki" czyli ,,kaz créole" po ichniejszenu :). Zazwyczaj budowane w formie litery ,,U'', miały zapewnić stały przepływ powietrza i funkcjonalność. Liczna obsługa mieszkała w bocznych skrzydłach budynku. Dziś część z nich pełni funkcje domów dla rodzin, a w jednej z nich, domu Państwa Folio, mieści się miejscowe muzeum.
La Maison Folio czyli Dom Państwa Folio
Nie jest to zwyczajne muzeum, ponieważ jest prowadzone przez rodzinę i stanowi kompleks willi oraz ogrodu botanicznego, w którym rośnie multum niespotykanych nigdzie indziej na świecie roślin aniżeli na tej wyspie. Począwszy od najróżniejszych orchidei, poprzez endemiczne gatunki paproci drzewiastych i zakończywszy na znanych roślinach takich jak monstera dziurawa, areka, bambusy czy maniok, jest na co się napatrzeć! Ci, których nie ciekawią rośliny mogą dowiedzieć się co nieco o pająkach, pooglądać żółwie lub zwiedzić muzeum bambusa a na koniec, siedząc na kanapie, wsłuchać się w opowieść Pani Folio, w której dowiemy się o historii całej wyspy.

Poza Domem Państwa Folio warto poświęcić godzinkę (lub więcej!) na muzeum muzyki i instrumentów muzycznych Oceanu Indyjskiego. Znajdziemy w nim bardzo duży zbiór instrumentów, których można słuchać dzięki elektronicznym przewodnikom. Do Hell-Bourg można dostać się pieszo lub autem - prowadzi do tego miasta jedna droga, która jest bardzo kręta i która zmusza kierowcę do bardzo dużych objazdów. Drogi na wyspie Reunion nie należą do najlepszych ze względu na górzysty teren. Trzeba umieć naprawdę dobrze prowadzić, jeśli chce się tutaj przemieszczać samochodem.
Wyspa Reunion jest naprawdę niesamowitym i drogim memu sercu miejscem! Ten post to dopiero początek a mam zamiar pokazać Wam to co sprawiło, że tak mi tam się dobrze żyło! Z chęcią powspominam dobre momenty szczególnie teraz, gdy nie możemy wychodzić z domów. 
Mam nadzieję, że wszyscy macie się dobrze w obliczu kwarantanny! Czekam na Wasze reakcje, opinie i doświadczenia, z którymi chętnie się zapoznam! 
A może wolicie bliższe klimaty, takie jak Włochy, Francja czy Żelazowa Wola? :) też chętnie się dowiem!
Pozdrawiam, 
Cyprian

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LOSOWY POST: